niedziela, 17 września 2017

"Dwór Mgieł i Furii" | Sarah J. Mass


Czytając pierwszy tom byłam zachwycona. Sądziłam, że już nic tego nie pobije. O matko w jakim ja byłam błędzie! Drugi tom roztrzaskał moje serce na milion kawałków. Jest jeszcze lepszy od pierwszego! Nie wiem jak to możliwe, ale jest. To jest ten typ książki, którą czytam z zapartym tchem,  a po jej skończeniu cały czas o niej myślę. Dosłownie CAŁY CZAS.  Ostrzegam, że w tej opinii mogą pojawić się małe spojlery, więc czytacie na własną odpowiedzialność. 

Czy muszę opowiadać, o czym jest pierwszy tom? Nie, chyba nie muszę. Skoro kliknęliście w tę opinię, to znaczy, że macie go już za sobą. W tej części pewnie spodziewacie się bajkowego związku Feyry i Tamlina. No niestety od bajkowego trochę on odstaje. Już wam wszystko tłumaczę. 

Po wydarzeniach pod Górą życie tej dwójki kręci się wokół planowania ślubu, łóżkowych przygód i innych przesłodzonych rzeczach.  Wydawać by się mogło, że to życie jak ze snu, ale realia jednak są trochę inne. Tamlin tłamsi Feyre. Nie rozmawia z nią o tym co przeżyła. Nie widzi tego, że ona się zmieniła i może zadbać sama o siebie. Ogranicza jej swobodę, twierdząc, że to wszystko dla jej bezpieczeństwa. Dziewczyna wytrzymuje to, bo w końcu czego nie zrobi się w imię miłości. W dzień, który miał przypieczętować jej związek z księciem Dworu Wiosny wydarzyło się coś czego nikt się nie spodziewał. Rhysand domaga się wypełnienia przez Feyre jej części umowy. No prawdziwy cham! Wbijać się i niszczyć jeden z najważniejszych dni w jej życiu to już przesada, co nie? A może jednak jest inaczej? Może pojawił się tam, bo wiedział, że ona go potrzebuje? Ale po co, by miała go potrzebować, skoro obok niej stoi jej życiowa miłość? Bo to jest jej miłość, prawda? No cóż, o tym przekonacie się sami czytając. Tak jak myślicie, Feyra związana umową trafia na Dwór Nocy, który okazuje się całkiem inny niż się spodziewała. 

Okej, postarałam się opowiedzieć to pokrótce, ale nie wiem, czy w pełni dałam radę. Uwierzcie mi, że w tej książce dzieje się o wiele, wiele więcej niż tylko zwykły romans. Choć przyznaję, że właśnie za ten romans ją pokochałam. Chyba już każdy wie, że Feyra będzie z Rhysem, co nie? Ja wiedziałam zanim zabrałam się za dwory. No cóż, ludzie w internecie nie szczędzą spojlerów. Ale wracając do rzeczy- ich związek to cudo! Po pierwszej części lubiłam Tamlina i nie wyobrażałam sobie, że ona zostawi go dla innego. Nie rozumiałam, dlaczego porzuci taką cudowną miłość na rzecz związku z jakimś tam księciem Dworu Nocy. Po przeczytaniu drugiej części, zrozumiałam, że to wcale nie była miłość. Sama Feyra powiedziała, że pokochała pierwszego mężczyznę, który okazał jej trochę uczucia. Prawdziwa miłość spotkała ją dopiero na Dworze Nocy. Tam miała swobodą, Rhys liczył się z jej zdaniem i był w stosunku co do niej wyrozumiały. Nawet nie wiecie, jaką przyjemność sprawiało mi obserwowanie jak ta dwójka powoli zbliża się do siebie. Nie było to tak, że w jednym rozdziale kochała Tamlina, a w drugim już kochała kogoś innego. Nie, nie. To toczyło się powoli. Na ich wspólny moment trochę się naczekałam. 

Pamiętacie w jaki sposób Feyra stała się Fae? Oj jestem pewna, że tak. A wiecie, ze właśnie za sprawą tego sposobu zyskała ona też kilka mocy? Nie powiem wam jakich, bo nie chcę odbierać wam całej radości z czytania. Ale tak, zyskała ona moce i to całkiem potężne. W sumie tak trochę do przewidzenia było to, że nie będzie ona zwykłą Fae. Nie muszę chyba pisać, kto pomoże jej je rozwinąć. Domyślcie się. Jestem pewna, że także pamiętacie króla Hyberii, co nie? W tej części pojawi się on znowu i bardzo namiesza. Niestety nie tak łatwo pokonać księcia Nocy i jego przyjaciół. Tak, przyjaciół. Nie świtę, nie żołnierzy, ale przyjaciół. W porównaniu do Tamlina, Rhys potrafi być kimś  innym niż tylko księciem.  O tym także z chęcią opowiedziałabym więcej, no ale niestety nie mogę, a raczej nie chcę. 

Teraz napisze kilka słów o końcówce, która roztrzaskała moje serce. Kto w taki sposób kończy książkę?! No kto?! Nie spodziewałam się tego kompletnie. Dzięki wcześniejszym spojerom wiedziałam, że coś takiego ma się wydarzyć, ale nie wiedziałam, że dojdzie do tego w takim momencie. Spodziewałam się, całej sceny poświęconej temu, ale nie. Nie było opisu jak potoczyło się to wydarzenie. Po prostu informacja o tym, że już do tego doszło została rzucona na sam koniec. Wiem, że pewnie czytając to, nie macie zielonego pojęcia o czym piszę, więc za to bardzo przepraszam. Muszę gdzieś wylać wszystkie swoje gorzkie żale. Bardzo, ale to bardzo korci mnie, żeby wstawić wam mój ulubiony, końcowy cytat, ale no kochani musicie sami się ruszyć, przeczytać i zobaczyć o co mi chodzi. 

Powiem wam tak- czytajcie Dwory! Jeśli zniechęciliście się po pierwszej części, a wiem, że było kilka takich osób, to i tak sięgnijcie po "Dwór Mgieł i Furii". Na prawdę warto. Kocham Dwory, kocham Maas, kocham Rhysa i kocham Cassiana.  Ha! Pewnie teraz zastanawiacie się, kim jest ten cały Cassian, co nie? Macie pecha, bo wam nie powiem. Czytajcie!!!!!!
Ps. Już niedługo premiera trzeciej części, którą zacznę czytać od razu, gdy tylko ją dorwę. 

12 komentarzy :

  1. To moja ulubiona seria, mojej ulubionej autorki. ACOMAF czytałam parę dni przed premierą, czyli kawał czasu temu, a właściwie nie ma dnia bym o niej nie pomyślała... nie wiem czy to jeszcze fandom czy już choroba, hahaha. :D High five! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O jedy też uwielbiam ten tom! Miazga w porównaniu do poprzedniego,a oczekiwania wobec trzeciego są ogromne :D
    Widzę, że nasze opinie są praktycznie takie same :)
    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Ksiażek

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę już na półce i nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam bo jestem mega ciekawa tej serii :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/09/54-recenzja-jedyna-kiera-cass.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej recenzji aż wstyd mi się przyznać, że nie zaczęłam jeszcze "Dworów"... Tak, tak wiem to straszne :D
    Ale obiecuję to jak najszybciej nadrobić, serio :D♥

    Obserwuję i serdecznie zapraszam do mnie! :*
    Ściskam ♥

    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa muszę to wreszcie przeczytać! <3
    Pierwszy tom skończyłam rok temu i od momentu premiery drugiego planuję go przeczytać, ale nijak nie mogę się za to zabrać. Ale wiem, że muszę to jak najszybciej nadrobić, bo ileż można czytać tylko same pozytywne opinie - czas się przekonać czy i mnie porwie drugi tom, tak jak większość czytelników <33
    Pozdrawiam! :)
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/09/historia-aladyna-opowiedziana-na-nowo.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja kocham tą serię! :D "Dwór mgieł i furii" to cudo <3 Tak bardzo się już nie umiem doczekać trzeciej części <3

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej, wszyscy się nad nią zachwycają, a ja jeszcze nie miałam okazji przeczytać :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo obszerna recenzja. Strasznie Ci zazdroszczę, że potrafisz tak czytać. Ja się staram i nie wychodzi!
    Dwory... Ostatnio nadrabiałam zaległości na blogu i wszędzie te Dwory... naprawdę czas wziąć się w garść i je zakupić!

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Przede mną dopiero 1 tom i już nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że pokocham tę historię.
    Bardzo dobra recenzja i piękne zdjecie.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki Maas coraz bardziej mnie intrygują. Szkoda, że na razie nie mam czasu, żeby po nie sięgnąć.

    Pozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
    Kasia
    http://misskatherinesblog.blogspot.com
    IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Cassiana, a po przeczytaniu trzeciego tomu jeszcze bardziej. Chociaż Szklany tron Sarah J. Maas jest jedną z moich ulubionych serii, to mimo wszystko gdybym miała wybierać między tą serią a Dworami, wybrałabym drugą opcję. :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój stos hańby (czyli góra zaczętych i nieprzeczytanych książek) nie pozwala mi ostatnio wrócić do świata Dworów, ale już niedługo trzeci tom, więc coś czuję, że za jakiś czas ponownie odświeżę sobie ACOMAF, a stosowi hańby każę pocałować się w grzbiety. To jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam. ♥

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka