poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Recenzja "Alcatraz Kontra Bibliotekarze. Piasek Raszida"


Już na wstępie muszę powiedzieć wam, że czytając tę książkę kulałam się ze śmiechu. W pozytywnym znaczeniu oczywiście! Zabrałam się z nią popołudniu, i już po kilku godzinach miałam ją za sobą. Alcatraz bardzo szybko wciągnął mnie w swój lekko pokręcony świat i jestem przekonana, że z wami będzie podobnie. Już wam mówię, kim ten cały Alcatraz jest. 


Zacznijmy od tego, że w tej książce spotkacie się z kilkoma  rzeczami, które na początku mogą wydawać się nieco dziwne... Weźmy na przykład pod uwagę talenty bohaterów takie jak mówienie bez sensu i składu, spóźnianie się, czy też psucie rzeczy, albo to, że toczy się w niej walka o woreczek z piaskiem. Wiem, brzmi kuriozalnie, ale tak na prawdę to wszystko bardzo poważne sprawy! Myślicie, że te talenty są nie przydatne? Jeśli tak, to jesteście w wielkim błędzie! Posiadając, któryś z nich stajesz się niezwykle potężny! Dzięki wrodzonemu spóźnianiu się, jesteś zdolny do spóźnienia się na ranę, czy nawet własną śmierć. Nieźle, co nie? Opowiem o nim kiedyś trochę więcej, bo teraz wolę się skupić na innym- talencie do psucia rzeczy, którym posługuje się nasz główny bohater Alcatraz. 

"Raz tak się spóźniłem na umówione spotkanie, że dotarłem tam, za nim wyszedłem" 
Normalka...

Na początku Alcatraz nie wie, że psucie wszystkiego wokół niego nie wynika z jego niezdarności. Myśli po prostu, że nie ma szczęścia w życiu. W sumie co się chłopakowi dziwić- rodziców nie zna, a rodziny zastępcze rezygnują z niego po kilku dniach. Nikt nie chce przygarnąć chłopaka siejącego zniszczenie. Gdy nastolatek myśli, że w końcu znalazł dom, w którym może czuć się jak u siebie, podpala kuchnię, przez co znów musi go zmienić. Jednak za nim do tego dochodzi, otrzymuje on tajemniczą przesyłkę z okazji urodzin, która zawiera woreczek z piaskiem. Chwilę później zostaje on skradziony przez potężną, tajną organizację Bibliotekarzy. Od tego momentu nic nie jest już takie samo- Alcatraz spotyka mężczyznę, który podaje się za jego dziadka, do tego twierdzi, że chłopak należy  do szanowanego rodu Smerdych, który od zarania dziejów, walczy z Bibliotekarzami. 

 "Byłem na wycieczce. Trochę się... zdenerwowałem i podniosłem kurę. Kiedy postawiłem ją z powrotem, natychmiast straciła wszystkie pióra i od tej pory nie chciała jeść nic poza karmą dla kotów" 
Tak, dobrze czytacie- Alcatraz zepsuł kurę. 

W zaledwie jeden dzień Alcatraz zmienia się z zagubionego chłopaka w okulatora władającego jednym z najpotężniejszych talentów, którego misją staje się odzyskanie wyżej wspomnianego woreczka z piaskiem. 
Zdaję sobie sprawę, że to wszystko może brzmieć dla was niedorzecznie, ale uwierzcie, że tak naprawdę tworzy to naprawdę świetną i nieszablonową historię. 

Książkę wyróżnia to, że Alcatraz nie występuje tu tylko jako narrator pierwszoosobowy, ale podaje się jako sam autor tej książki. Pisze, że to jest jego biografia, która nam- ludziom żyjącym w kłamstwie wpajanym przez Bibliotekarzy, ma pomóc przejrzeć na oczy. Dzięki temu często spotykamy się z fragmentami, gdzie zwraca on się bezpośrednio do nas. Nieraz zdradza on nam przy tym wiele "trików" jakimi posługują się popularni autorzy. Oczywiście, nie może się obejść także bez wtrącania do fabuły jego sarkastycznych komentarzy, które początkowo mnie rozpraszały, ale potem stało się czymś, co pokochałam. 

"Cziszlandczycy, chciałbym skorzystać z okazji i pochwalić was za czytanie tej książki. Zdaję sobie sprawę, przez jakie trudności musieliście przejść, by ją zdobyć- w końcu żaden z Bibliotekarzy raczej jej nie poleci, zważywszy na ujawniane w niej sekrety na ich temat" 
Och, dziękujemy Ci Alcatrazie, za tę niezwykłą książkę, która jest dla nas istną kopalnią wiedzy!

Każdy rozdział jest po brzegi wypełniony humorem, który trochę przypomina ten z książek wujka Ricka. Świat wykreowany jest tak dziwny, że aż wspaniały. Na przykład okazuje się, że schody są o wiele bardziej nowoczesne niż winda. Tak samo z bronią palną, która w porównaniu z mieczami okazuje się antykiem. Najprościej mówiąc- Sanderson stosuje tutaj wiele odwróconych schematów, które sprawiają, że fabuła staje się niebanalna. 

Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Ta pozycja sprawiła, że mój dzień stał się o wiele lepszy. Kto by pomyślał, ze taka niepozorna książka może sprawić tyle radości? 
Warto zasiąść i poświęcić jej chwilę uwagi. Niby jest kierowana dla młodszych czytelników, ale ja uważam, że nadaje się idealnie nawet dla tych starszych. 
POLECAM!



Za książkę dziękuję wydawnictwu 





9 komentarzy :

  1. Przeczytałem pierwsze dwie części i czekam na więcej. Pierwszy tom był dla mnie ogromnym rozczarowaniem, ale drugi nadrabia :D

    Hubert z Thelunabook
    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka leży u mnie na półce od dawna. Nie liczyłam na nic wielkiego, więc nawet nie planowałam się za nią zabrać w najbliższym czasie. Czuje, że to był błąd! Powinnam szybko ją nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie książki w przerwach od kryminałów i horrorów :D No i mam już zakładkę z tej książki, więc pasowałoby wiedzieć o czym jest ^^
    Buziaki! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  4. Już na Insta Stories mnie zaciekawiłaś kiedy wspominałaś o tej książce. Cóż... uwielbiam się śmiać, dlatego mam nadzieję, że uda ni się przeczytać tę pozycję! ;)

    https://book-spacepl.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha tekst o kurze mnie rozwalił :D To brzmi świetnie, chcę to przeczytać! :D Zaraz zamówię w bibliotece <3


    www.claudiaaareads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka